Przejdź do głównej zawartości

Za bramami Nazaretu

Wiele jest miejsc na świecie, o których mogę powiedzieć, że czuję się jak w domu. I tym razem nie było inaczej. Nazaret odwiedziłam po raz pierwszy. Był mi zupełnie obcy, ale mimo wszystko gdy tylko podjęłam decyzję o wyjeździe byłam pewna, że tam znajdę mój nowy dom. Wszystko co spotkało mnie w drodze tylko to przekonanie utwierdziło.
Jak się czułam gdy przekroczyłam drzwi Nazaretu?
Czułam się jak w najpiękniejszym miejscu na ziemi. Moja dusza się radowała. Nie czułam strachu przed nieznanym, nie stałam przed wielką niewiadomą. Dom rekolekcyjny wydał mi się miejscem, które już odwiedziłam. Miejscem, które już tak dobrze znałam.
Na rekolekcjach byłam po raz chyba 20, ale po raz pierwszy w Nazarecie.
Jak się czułam?
Czułam się kochana. Czułam się potrzebna. Wiedziałam, ze jestem tam gdzie powinnam być. Niczego mi nie brakowało. Czułam miłość Boga wszędzie. Możliwość spotkania się z nim o każdej porze dnia i nocy była dla mnie tak bardzo ważna.
W Nazarecie byłam po raz pierwszy. I już wiem, ze nigdy w pełni go nie poznam. Bo Nazaret poznaje się przez całe życie. Czy będę w stanie je poświęcić aby właśnie ten Nazaret poznać? Tego nie wiem.
"Ale mam nadzieję na to, że się zmienię, że wybiorę to co dobre, o swą wolę się nie potknę. Panu ufać będę częściej, a co dzień będzie trochę lepiej. Właśnie taką mam nadzieję." (Clerboyz "Powrót syna")
Jak się czuję teraz?
Wiem, że tęsknię. Ale nie jest mi smutno. Bo przecież wiem, że tam wrócę. Nazaret to miejsce gdzie się wraca. Chociaż w sumie nie. Nazaret to nie miejsce. Nazaret to stan ducha. To duchowość, która mnie ogarnęła i z którą nie chcę się rozstawać. Wierzę, w to że Pan mnie poprowadzi.
Amen!

~Małgorzata Estera~

(Małe świadectwo z zimowego DMN'u)
(Chciałabym po raz pierwszy kogoś pozdrowić :D A będzie to: s.Michalina, s.Miriam, s.Fides, s.Patrycja, s.Ola, Kasia x3, Natalia, Magda, Weronika, Julianna, Igor i Mateusz. Dzięki wam było tylko piękniej <3 )

Komentarze

  1. PIĘKNE ŚWIADECTWO <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super... Nazaret to prawdzie miejsce w sercu, miejsce dla Boga na to by uczył nas wzrastać tak jak sam wzrastał w tym samym Nazarecie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osęka ❤️❤️❤️. Dokładnie tak! Nazaret to część serca ❤️

      Usuń
  3. Dziękuję bardzo za budujące świadectwo! (:

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jezus nie jest kiełbasą aby go czuć

Narodziłeś się Panie Jezu.  Po raz kolejny miliony ludzi na świecie całymi tygodniami przygotowywały się do Twojego przyjścia. Widziałeś to? Kupowali wiele prezentów, sprzątali domy... Tyle przygotowań! Tyle czekania, szukania pierwszej gwiazdki!  Cudownie jest mieć takie urodziny! Wszyscy świętują, czekają na ten wyjątkowy dzień. Ale Panie Jezu musisz być szczęśliwy! Ja też czekałam. Było mi jednak trochę smutno gdy przez pierwsze dwa tygodnie tak dużo słyszałam o końcu świata. Wiesz jak dużo emocji jest w moim sercu na myśl o paruzji. Później jednak zrobiło się trochę weselej. Codziennie opowiadali o Maryi i o tym jak zgodziła się Ciebie przyjąć. Mówili też o jej krewnej Elżbiecie i o Janie Chrzcicielu.  Codziennie o 5 wstawałam aby już o 6 być w Twoim domu. W tym roku byłam tam o 6, a nie o 6.30 jak zawsze. Chciałam poznać trochę Twoją Mamę zanim Cię urodzi. Dlatego chodziłam śpiewać Godzinki. Ale trochę ich nie rozumiałam. Czasem trochę mi się oczy zamykały. Bo wiesz,

OKWB - moja droga do normalności

Wczoraj późno w nocy utknęłam na Poznańskim dworcu. Pociągi nie kursowały, a informacji o tym w jaki sposób dojedziemy do domu nie było. Wydawać by się mogło, że sytuacja beznadziejna. Ja jednak byłam z tego powodu bardzo szczęśliwa. Mój powrót do domu troszkę się opóźniał dzięki czemu nadal trwałam w duchowym uniesieniu w jakie się wbiłam odwiedzając Jasną Górę na Spotkaniu Młodych z Biblią. Jak zaczęła się moja przygoda z konkursem? W zeszłym roku wzięłam udział w konkursie nie przygotowując się do niego. Udało mi się przejść etap szkolny jednak na naukę było już trochę za późno. Mimo wszystko przygotowania do etapu diecezjalnego dały mi bardzo dużo. Już wtedy podjęłam decyzję, że za rok postaram się zacząć wcześniej aby czuć się pewnie. No i stało się. Początkowo byłam przerażona zakresem materiałów. (Ps, Flp, Gal) Stopniowo zaczęłam się przekonywać co do psalmów. Poświęciłam trochę czasu w wakacje nad studiowaniem Słowa, a w styczniu zaczęłam już na dobre przygotowywać się do

Sobota - Wielka lub mniej wielka

W zeszłym roku uświadomiłam sobie, że Wielka Sobota to chyba najsmutniejszy dzień w roku. Dlaczego Sobota, a nie Piątek? Przecież śmierć Chrystusa wspominamy dzień wcześniej. Jednak to właśnie Sobota wzbudza w moim sercu najwięcej żalu... Klęczę adorując Pana przy grobie, a co pół godziny pojawiają się setki ludzi. Co pół godziny kościół pęka od ilości zgromadzonych "wiernych". Cudownie prawda? Gdzie jednak są Ci ludzie na co dzień? Gdzie są Ci ludzie w niedziele? Dlaczego przychodzą do Pana gdy Go nie ma? Dlaczego przychodzą gdy leży w grobie? A nawet wtedy nie zwracają na niego uwagi. Liczy się przecież poświęcenie jajek prawda? Dlaczego ludzie nie przyklękają przed wystawionym Najświętszym Sakramentem? Dlaczego nie podejdą do krzyża i nie ucałują go z pokorą? Przecież to dla nas Panie umarłeś. Zrobiłeś to tak samo dla mnie jak i dla nich. Dlaczego tak niewielu to docenia? Dlaczego Panie? Jakże piękne byłyby kościoły gdyby Ci wszyscy ludzie pojawiali się częściej niż w