Przejdź do głównej zawartości

Nie daj się zwariować!



Całe życie spędzone przy Panu Bogu. Od małego uczona znaku krzyża, Ojcze Nasz, pierwszych modlitw. Od małego uświadamiana kim jest Bóg, co znaczy dla mnie to, że zostałam ochrzczona. Wyedukowana przez katechetów. Wręcz wzorowo przygotowana do Pierwszej Komunii Świętej, do bierzmowania. Nauczona codziennej modlitwy.
A co jeśli...?
To za mało?
Czułam się bardzo zakłopotana gdy poznałam Jego.
Wzorowy chrześcijanin. Młody chłopak, który całe życie poświęca dla Boga. Modli się w każdym miejscu i w każdym czasie. Godziny spędza w świątyni, a w domu czyta biografie świętych. Wydało mi się to tak niesamowite... A zarazem tak odległe. Jakże mała była moja wiara przy jego wierze.
Podobno nie można zazdrościć komuś wiary. Bo wiara to łaska. Nie można jej kupić i nie można sobie na nią zasłużyć. Wiary nie można się także nauczyć. Pan Bóg daje nam wiarę ze względu na swoją miłość. Ale człowiek musi się najpierw na tą łaskę otworzyć.
Wiara przede wszystkim jest aktem osobowym: jest przeznaczona dla człowieka i człowiek dzięki wierze uzyskuje godność. Nie może jednak ślepo obracać się w sferze wiary. Wiara pragnie rozumu, a rozum potrzebuje wiary. Te dwie sfery powinny współgrać ze sobą. Rozum wiele widzi i przyjmuje, ale wiara uzupełnia to co umyka się spod rozumowego pojmowania. Możemy zadawać mnóstwo pytań, ale pytania kiedyś się skończą. Nie pozostanie nam wtedy nic innego jak uwierzyć. A wiara daje nam coś najcenniejszego-zbawienie. I to właśnie wiara jest początkiem życia wiecznego. A braki wszystkiego uzupełnia miłość.

"Bez wiary nikt nie może powiedzieć, że Panem jest Jezus"

A wiara największą siłę ma we wspólnocie. Rodzi się ona właśnie poprzez świadectwo drugiego człowieka. I to wspólnota prowadzi do wiary. Człowiek nie może żyć sam. Nie może również sam wierzyć. I naszym celem jest właśnie dzielenie się swoją wiarą.

Zbliżając się do celu: Nie daj się zwariować! Wiara każdego z nas jest inna. Wiara jest łaską daną od Boga i nie możemy zazdrościć innemu wiary. Każdy wierzy inaczej i na swój sposób, ale każda wiara jest piękna! Ty wierz tak jak Ty potrafisz i jak pozwala Ci na to Bóg, ale pamiętaj aby zawsze iść do przodu i dążyć do jeszcze lepszego poznania swojej wiary i samego siebie.

Alleluja!

~Małgorzata Estera~

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jezus nie jest kiełbasą aby go czuć

Narodziłeś się Panie Jezu.  Po raz kolejny miliony ludzi na świecie całymi tygodniami przygotowywały się do Twojego przyjścia. Widziałeś to? Kupowali wiele prezentów, sprzątali domy... Tyle przygotowań! Tyle czekania, szukania pierwszej gwiazdki!  Cudownie jest mieć takie urodziny! Wszyscy świętują, czekają na ten wyjątkowy dzień. Ale Panie Jezu musisz być szczęśliwy! Ja też czekałam. Było mi jednak trochę smutno gdy przez pierwsze dwa tygodnie tak dużo słyszałam o końcu świata. Wiesz jak dużo emocji jest w moim sercu na myśl o paruzji. Później jednak zrobiło się trochę weselej. Codziennie opowiadali o Maryi i o tym jak zgodziła się Ciebie przyjąć. Mówili też o jej krewnej Elżbiecie i o Janie Chrzcicielu.  Codziennie o 5 wstawałam aby już o 6 być w Twoim domu. W tym roku byłam tam o 6, a nie o 6.30 jak zawsze. Chciałam poznać trochę Twoją Mamę zanim Cię urodzi. Dlatego chodziłam śpiewać Godzinki. Ale trochę ich nie rozumiałam. Czasem trochę mi się oczy zamykały. Bo wiesz,

OKWB - moja droga do normalności

Wczoraj późno w nocy utknęłam na Poznańskim dworcu. Pociągi nie kursowały, a informacji o tym w jaki sposób dojedziemy do domu nie było. Wydawać by się mogło, że sytuacja beznadziejna. Ja jednak byłam z tego powodu bardzo szczęśliwa. Mój powrót do domu troszkę się opóźniał dzięki czemu nadal trwałam w duchowym uniesieniu w jakie się wbiłam odwiedzając Jasną Górę na Spotkaniu Młodych z Biblią. Jak zaczęła się moja przygoda z konkursem? W zeszłym roku wzięłam udział w konkursie nie przygotowując się do niego. Udało mi się przejść etap szkolny jednak na naukę było już trochę za późno. Mimo wszystko przygotowania do etapu diecezjalnego dały mi bardzo dużo. Już wtedy podjęłam decyzję, że za rok postaram się zacząć wcześniej aby czuć się pewnie. No i stało się. Początkowo byłam przerażona zakresem materiałów. (Ps, Flp, Gal) Stopniowo zaczęłam się przekonywać co do psalmów. Poświęciłam trochę czasu w wakacje nad studiowaniem Słowa, a w styczniu zaczęłam już na dobre przygotowywać się do

Sobota - Wielka lub mniej wielka

W zeszłym roku uświadomiłam sobie, że Wielka Sobota to chyba najsmutniejszy dzień w roku. Dlaczego Sobota, a nie Piątek? Przecież śmierć Chrystusa wspominamy dzień wcześniej. Jednak to właśnie Sobota wzbudza w moim sercu najwięcej żalu... Klęczę adorując Pana przy grobie, a co pół godziny pojawiają się setki ludzi. Co pół godziny kościół pęka od ilości zgromadzonych "wiernych". Cudownie prawda? Gdzie jednak są Ci ludzie na co dzień? Gdzie są Ci ludzie w niedziele? Dlaczego przychodzą do Pana gdy Go nie ma? Dlaczego przychodzą gdy leży w grobie? A nawet wtedy nie zwracają na niego uwagi. Liczy się przecież poświęcenie jajek prawda? Dlaczego ludzie nie przyklękają przed wystawionym Najświętszym Sakramentem? Dlaczego nie podejdą do krzyża i nie ucałują go z pokorą? Przecież to dla nas Panie umarłeś. Zrobiłeś to tak samo dla mnie jak i dla nich. Dlaczego tak niewielu to docenia? Dlaczego Panie? Jakże piękne byłyby kościoły gdyby Ci wszyscy ludzie pojawiali się częściej niż w